Dzień 7 - „Z Bułgarii z uśmiechem – bezpieczny powrót z zielonej szkoły”

W piątkowy poranek o godzinie 8:30 pożegnaliśmy słoneczną Bułgarię i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Choć perspektywa długiej podróży mogła brzmieć jak wyzwanie, nasi uczniowie z klas 4–8 i klasy 2, kadra oraz rodzice pokazali, że potrafią spędzać czas wspólnie, radośnie i z humorem – nawet w autokarze!

Po drodze nie zabrakło wyjątkowych chwil – świętowaliśmy urodziny Julki! Był śpiew „Sto lat”, dużo uśmiechów, drobne słodkości i mnóstwo serdeczności od całej ekipy. Wspólne świętowanie w trasie na pewno zostanie w naszej pamięci na długo.

Zatrzymaliśmy się również na obiad – czekał na nas dwudaniowy posiłek, który zwieńczył orzeźwiający deser w postaci schłodzonego arbuza. Smak lata idealnie wpisał się w klimat kończącej się przygody.

Panowie kierowcy prowadzili bezpiecznie i profesjonalnie – dziękujemy za czujność, spokój i życzliwość. Pani pilot jak zawsze umilała czas opowieściami – pełnymi ciepła, ciekawostek i śmiechu.

Choć warunki podróży dalekie były od luksusów, towarzyszyła nam wspaniała atmosfera – było spokojnie, serdecznie i po prostu… dobrze razem.

O 9:30 rano szczęśliwie dotarliśmy do domu – zmęczeni, ale z bagażem niezapomnianych wspomnień. Zielona szkoła dobiegła końca, ale już dziś wiemy, że to był czas pełen przygód, śmiechu i bliskości. Dziękujemy wszystkim uczestnikom za wspólnie spędzone chwile!

☀️ Do zobaczenia na kolejnej wyprawie!

Galeria

Dzień 6 – Kurhany, kąpiele błotne i koniec zielonej przygody!

Ostatni dzień naszej bułgarskiej zielonej szkoły był tak pełen wrażeń, że aż trudno uwierzyć, że wszystko zmieściło się w jednej dobie (choć niektórzy twierdzą, że to dzięki magicznemu błotu z jeziora...).

Poranek rozpoczęliśmy od wizyty w kurhanie trackim w Pomorie – czyli starożytnym grobowcu wyglądającym jak ogromny, ziemny naleśnik, w którego środku czas jakby się zatrzymał. Trochę tajemniczo, trochę chłodno, ale bardzo ciekawie! Niektórzy szukali ukrytych skarbów, inni wypatrywali duchów przodków – ale znaleźliśmy głównie... wiedzę i dużo zdjęć na Instagrama.

Potem przyszła pora na coś, co długo zapamiętamy – kąpiele w jeziorze Atanasowskim, znanym z błotnych i solankowych kąpieli SPA na świeżym powietrzu. Wyglądaliśmy jak armia bagiennych potworów, ale czuliśmy się jak milion dolarów. Błoto wszędzie – na twarzach, nogach, nawet za uszami! Ale kto nie był choć raz cały w błocie, ten nie wie, co to prawdziwy relaks.

Po obiedzie, ostatni raz wskoczyliśmy do naszego ulubionego basenu, chlapiąc się na pożegnanie, robiąc wyścigi i próbując zapamiętać każdą chwilę. Pojawiły się nawet pierwsze łzy… ale tylko trochę, bo przecież jeszcze było trochę zabawy do końca dnia.

Przez cały wyjazd czuliśmy się jak w rodzinie – i to nie tylko dzięki sobie nawzajem, ale też dzięki naszej wspaniałej kadrze, rodzicom  i pani pilot. Były z nami od pierwszego dnia: uśmiechnięte, życzliwe i zawsze gotowe  nieść pomoc, czy to w rozłożeniu koca na paży, czy w znalezieniu najlepszego miejsca na zdjęcie z widokiem.

I tak kończy się nasza zielona szkoła – pełna śmiechu, przygód, nowej wiedzy i wspomnień, które zostaną z nami na długo. Wracamy trochę brudni, trochę opaleni i bardzo, bardzo szczęśliwi!

Do zobaczenia na kolejnej wyprawie! 🌍💚

Galeria

 

Dzień 5– czyli jak słońce, woda i starówkowy klimat poprawiają humor nawet największym śpiochom!

Piąty dzień naszej bułgarskiej przygody rozpoczął się klasycznie – od śniadanka. Bułgarski chlebek, sery, płatki i inne pyszności zniknęły z talerzy szybciej niż nasze skarpetki po plażowaniu. A skoro o plaży mowa…

Po śniadaniu ruszyliśmy w stronę morza – pełni energii, w klapkach, z ręcznikami i filtrami SPF tak grubymi, że można by nimi posmarować tort (bezowy, oczywiście). Pogoda? W sam raz: słońce przygrzewało, lekki wietrzyk muskał twarze, a woda w morzu była tak przyjemna, że nikt nie chciał z niej wychodzić – nawet opalanie zeszło na drugi plan! Niektórzy zamienili się w syreny, inni w piratów, a reszta oddawała się sztuce tworzenia babek z piasku i selfie z muszelkami.

Po morskich kąpielach i plażowym chilloucie przyszedł czas na… basenowy level up! Tu popisali się mistrzowie skoków do wody, nurkowie, wodne potwory (czytaj: chłopaki z klas 4-7) i oczywiście spokojni pluskacze, którzy ćwiczyli dryfowanie w wersji zen. Woda + słońce + wakacyjna beztroska = przepis na najlepszy dzień pod słońcem!

Wieczorem, gdy słońce zaczęło się żegnać z horyzontem, nadszedł czas na wisienkę na torcie – wycieczkę do NESSEBER BY NIGHT. Urokliwe uliczki, klimatyczne kawiarenki, stare kamienne mury i zachód słońca jak z bajki sprawiły, że nawet najbardziej gadatliwi na chwilę zamilkli… no dobra, może tylko na chwilkę. Były zdjęcia, zakupy pamiątek, lody, i wspólne spacery wśród światełek miasta. Romantycznie? Jak w komedii romantycznej z Happy Endem!

Zmęczeni, ale szczęśliwi, wróciliśmy do hotelu z głowami pełnymi wspomnień i piaskiem w butach (czyli wszystko w normie). A jutro… kto wie, co przyniesie kolejny dzień naszej zielonej szkoły?

Słoneczne pozdrowienia z Bułgarii! ☀️🌊🌙
– Ekipa klas 4-8 + opiekunowie w trybie „wakacje na pełnym relaksie”

Galeria

Dzień 4 – „Ropotamo, relaks i wieczorne włóczęgi” 🛶🌿🌆

Czwarty dzień naszej bułgarskiej przygody rozpoczął się leniwie i relaksująco – od porannego szaleństwa na basenie! Słońce od samego rana przygrzewało, a my ochoczo wskakiwaliśmy do wody, chlapiąc się, grając w piłkę i korzystając z uroków wakacyjnej beztroski. Kąpiele wodne to zdecydowanie coś, co wszyscy uwielbiamy – zarówno uczniowie młodszych klas, jak i starsi koledzy.

Po pysznym obiedzie ruszyliśmy na coś zupełnie innego – rejs po rzece Ropotamo. To było niesamowite przeżycie! Woda spokojna jak lustro, dookoła zieleń, śpiew ptaków i lekka bryza. Wypatrywaliśmy żółwi, ptaków i ciekawych formacji roślinnych. Natura Bułgarii naprawdę potrafi zachwycić!

Po wodnych przygodach przyszła pora na zwiedzanie urokliwego Sozopolu. Spacerując wąskimi uliczkami starego miasta, czuliśmy się jak w bajce. Malownicze domki, zapach morza i niepowtarzalny klimat tego miejsca sprawiły, że każdy z nas choć na chwilę się zatrzymał i po prostu chłonął atmosferę.

Na tym jednak dzień się nie skończył! Po kolacji ruszyliśmy w kolejną, tym razem wieczorną wycieczkę – do Świętego Własu. Miasteczko pod osłoną nocy wyglądało jak z pocztówki – oświetlone uliczki, ciepłe światła latarni i spokojna atmosfera zrobiły na nas ogromne wrażenie. Zwiedziliśmy tam piękną cerkiew, a jej magiczne wnętrze i święty spokój pozostaną w naszej pamięci na długo.

To był intensywny, pełen wrażeń dzień – idealne połączenie relaksu, przygody i poznawania kultury. A jutro... kto wie, co jeszcze nas czeka!

Galeria

Platforma e-learningowa

 

DBI_Baner.jpg

logo wieksze4LogoTKJ

 

Cyberlekcje 3 0 KV 5

Cyberlekcje_baner_2537x832.png

 aktywna_tablica.png

 

Copyright © 2025 ZSP Bogucice. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Joomla! jest wolnym oprogramowaniem wydanym na warunkach GNU Powszechnej Licencji Publicznej.